Pyszny i wbrew pozorom wcale nie taki trudny w przygotowaniu deser :) Cała trudność tkwi w odpowiednim przygotowaniu białek. Krucha na zewnątrz i lekko ciągnąca w środku, słodka beza wspaniale komponuje się ze śmietaną i kwaskowymi malinami. Pracy przy tej delicji niewiele, a efekt na pewno miło zaskoczy domowników, czy gości. Tak upieczone bezy nie mają nic wspólnego z tymi twardymi i obrzydliwie słodkimi, jakie znajdziecie w sklepie. Posmakują nawet tym, którzy za nimi nie przepadają - sprawdzone ;)
Składniki:
Bezy:
- 4 białka,
- szczypta soli,
- 200 g drobnego cukru,
- 2 łyżeczki skrobi ziemniaczanej,
- 1 łyżeczka octu białego winnego lub czerwonego,
- 1 łyżeczka kakao.
Ponadto:
- 400 ml kremówki,
- 1 łyżeczka cukru (opcjonalnie),
- 2 fixy do śmietany,
- ok. 500 g malin.
Deser najlepiej przygotowywać ok. 1 godzinę przed planowanym podaniem (ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je od razu skonsumować ;))
Wykonanie:
Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodawać po 1 łyżce cukru, ciągle ubijając. Masa powinna być gęsta i lśniąca, a cukier całkowicie rozpuszczony (można to sprawdzić, rozcierając ją między palcami). Następnie dodać skrobię ziemniaczaną i ocet i delikatnie wymieszać łyżką. Masę podzielić na 2 części i do jednej z nich wmieszać kakao.
Natychmiast wykładać na posmarowaną masłem i wyłożoną papierem do pieczenia formę (w moim przypadku forma z wyposażenia piekarnika), formując kształt gniazdka (ułatwi to nakładanie kremówki). Należy pamiętać, żeby zachować odpowiednie odstępy, ponieważ bezy trochę urosną. Włożyć do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 °C (z grzaniem góra-dół) i od razy zmniejszyć temperaturę do 150 °C. Piec przez około 30 minut. Po tym czasie wyłączyć piekarnik, a bezy zostawić w zamkniętym piekarniku na kolejne 30 minut, a następnie studzić w temperaturze pokojowej. Ostrożnie odrywać bezy od papieru.
Kremówkę ubić z cukrem. Pod koniec ubijania dodać fixy do śmietany. Wykładać krem na bezy, a następnie dekorować malinami.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz